 |
www.lynchland.eu Forum serwisu lynchland.eu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Twoja ocena filmu: |
rewelacja ! |
|
42% |
[ 8 ] |
bardzo dobry |
|
36% |
[ 7 ] |
dobry |
|
10% |
[ 2 ] |
może być |
|
10% |
[ 2 ] |
kiepski |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:43, 05 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
everymen napisał: | Jeszcze rozumiem, gdyby jeden z drugim powiedział: przeczytałem tę książkę w całości po angielsku, znam też inne teksty tego autora i uważam, że nie jest to najlepsze jego dzieło. Wtedy szacunek, a tak?? |
Tak się składa, że na świecie powstają ogromne ilości tekstów na różne tematy, a większość z nich to niestety czysta makulatura. Człowiek zainteresowany nauką, filozofią, religioznawstwem, który nie chce, bądź nie może tracić czasu na bzdety musi umieć ocenić tekst po małych próbkach. Z doświadczenia wiem, że teksty zawierające podobne pasaże rzadko kiedy zawierają jakieś szczególnie wartościowe treści. Francuskie nazwisko autora świadczy natomiast o tym, że tekst pochodzi z kraju, w którym przyklaskuje się pseudonaukowemu bełkotowi częściej niż gdzie indziej. I to wystarczy - mam przesłankę, by nie interesować się tekstem - nie daje pewności, ale jest jak dla mnie wystarczająco mocna.
A tak w ogóle skoro Gnoza to zbiór poglądów wspólnych różnym religiom, czy jak się wyraził doggod "metareligia", to już samo mówienie o określonych szczegółowych wyobrażeniach gnostyków jest bełkotem.
everymen napisał: | "Wydaje mi się, że kształt plemnika jest powszechnie znany i jeśli ktoś używa czegoś tak wyglądającego jako środka ekspresji, to ma raczej na myśli plemnika a nie robala." |
Uznaję, że kultura dyskusji wymaga nie tylko tego, aby nie przeklinać w postach, ale również i tego, aby pewne treści przekazywać delikatnie. Przekładając na język z Twojego ostatniego posta będzie to coś takiego: "Pieprzysz bzdety o robalu, każdy głupi widzi, że to plemnik." Czy naprawdę wolisz taki sposób dyskutowania? Ad meritum, nie obchodzi mnie to, że Tobie pasuje i plemnik. Skoro piszesz "robal", ja mam prawo się temu sprzeciwić.
Mówisz, że próby interpretacji moje, doggoda (być może jeszcze innych forumowiczów) to bełkot nie podajesz przykładów. My odnosimy się do konkretnych wypowiedzianych przez autora książki i przez Ciebie tez, zadajemy pytania kierowani szczerym zainteresowaniem, a Ty odsyłasz nas do Googla. Zastanów się więc, kto tu bełkocze i demonstruje pychę. Nazywasz "chłopcami" ludzi, którzy trochę życia spędzili nad książkami, mają swoje gusta i świadome preferencje metodologiczne będące owocem długotrwałych przemyśleń i wielu lektur, ludzi, którzy sami piszą prace naukowe, książki, prowadzą zajęcia, czy też współuczestniczą w różnych kulturalnych przedsięwzięciach. Sam demonstrujesz natomiast jedynie powierzchowną wiedzę z historii filozofii. Np. Leibniz coś powiedział i nie interesuje Cię, że wyraził w ten sposób znaną dużo wcześniej ideę. Mnie fakt, że ktoś coś przeczytał nie imponuje - chciałbym, żeby ten człowiek potrafił coś sensownego powiedzieć od siebie o tej lekturze, potrafić ująć problem w szerszym kontekście. Bardziej cenię błyskotliwych, acz mniej oczytanych dyskutantów, niż "erudytów" odsyłających do Googla. Ci drudzy dają w ten sposób jedynie świadectwo tego, że lektura im nic nie dała, poza ew. przyjemnością czytania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Wto 4:15, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Twoja ocena filmu: |
rewelacja ! |
|
42% |
[ 8 ] |
bardzo dobry |
|
36% |
[ 7 ] |
dobry |
|
10% |
[ 2 ] |
może być |
|
10% |
[ 2 ] |
kiepski |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
SnakePL
Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 1:16, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witam. Sądząc po dużej ilości pytań pozostawionych bez odpowiedzi oraz znając twórczość Lyncha, myślę, że można jeszcze wrócić do tematu interpretacji Eraserheada.
Jak to u Lyncha bywa nie ma jednoznacznej interpretacji i najważniejsze jest to, żeby każdy po swojemu "wyciągnął" (nie tylko chodzi o interpretację) z filmu jak najwięcej.
Opisywaliście tutaj, że główny bohater zmaga się z problemami bycia ojcem, mi natomiast film sceny przedstawione w filmie kojarzą się jako konsekwencja rozmyślania o aborcji.
Dziecko przypominające płód, zabijane na scenie "plemniki" sugerują mi, że bohater zmaga się z podjęciem tej decyzji lub już ją popełnił i prześladują go konsekwencje.
Scena z krojeniem kurczaka, przypomina wręcz aborcję dziecka, matka reaguje na to odchodząc od zmysłów, córka płacze.
Scena z ołówkami, to próba zapomnienia o wszystkim przez Henry'ego, piszący ołówek symbolizujący czyny, kartka papieru to rzeczywistość a gumka to próba sztucznego wymazania czynów z rzeczywistości, poprzez usunięcie ich ze świadomości. Bardzo dużo gumki, bardzo dużo siły trzeba włożyć, aby wymazać (co jest ukazane w filmie) czyny.
Scena "zabójstwa" dziecka nożyczkami, to próba zmierzenia się z dokonaną aborcją, wyobrażenie siebie, jako tego, który sprawił, że dokonano aborcji. Nie dało się wygumkować winy i wyrzutów sumienia, a bohater w ostatnich scenach widzi dorosłe wcielenie dziecka (jakieś dorosłe zwierze), co sprawia, że nie może dalej żyć i najpewniej popełnia samobójstwo.
Postać kierująca dźwigniami, odnoszę wrażenie, że nie ma prawie w ogóle wpływu na to co czyni i jest niezadowolona, że musi czynić coś okropnego. Jest to jakby świadomość Henry'ego - samotna, chora, roztrzęsiona, przygarbiona, tożsama z bohaterem, ale jednak w gruncie rzeczy mająca znikomy wpływ na to co czyni główny bohater. Ta świadomość przeprowadza dwie istotne operacje: na początku próbuje wyrzucić z głowy wspomnienia o aborcji (zalążek dziecka wylatujący z ust w pierwszej scenie), ostatecznie na końcu filmu decyduje o samounicestwieniu się.
Wiem, że może to co wyżej napisałem to głupoty, bowiem w filmie jest od liku różnych symboli (drzewka, kule, itp), ale jestem ciekaw, czy może mieliście czas ponownie zagłębić się w ten film i przedstawić coś ciekawego i interesującego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SnakePL dnia Śro 1:18, 13 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Twoja ocena filmu: |
rewelacja ! |
|
42% |
[ 8 ] |
bardzo dobry |
|
36% |
[ 7 ] |
dobry |
|
10% |
[ 2 ] |
może być |
|
10% |
[ 2 ] |
kiepski |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Śro 8:35, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
SnakePL napisał: | Witam. Sądząc po dużej ilości pytań pozostawionych bez odpowiedzi oraz znając twórczość Lyncha, myślę, że można jeszcze wrócić do tematu interpretacji Eraserheada.
Jak to u Lyncha bywa nie ma jednoznacznej interpretacji i najważniejsze jest to, żeby każdy po swojemu "wyciągnął" (nie tylko chodzi o interpretację) z filmu jak najwięcej.
Opisywaliście tutaj, że główny bohater zmaga się z problemami bycia ojcem, mi natomiast film sceny przedstawione w filmie kojarzą się jako konsekwencja rozmyślania o aborcji.
Dziecko przypominające płód, zabijane na scenie "plemniki" sugerują mi, że bohater zmaga się z podjęciem tej decyzji lub już ją popełnił i prześladują go konsekwencje.
Scena z krojeniem kurczaka, przypomina wręcz aborcję dziecka, matka reaguje na to odchodząc od zmysłów, córka płacze.
Scena z ołówkami, to próba zapomnienia o wszystkim przez Henry'ego, piszący ołówek symbolizujący czyny, kartka papieru to rzeczywistość a gumka to próba sztucznego wymazania czynów z rzeczywistości, poprzez usunięcie ich ze świadomości. Bardzo dużo gumki, bardzo dużo siły trzeba włożyć, aby wymazać (co jest ukazane w filmie) czyny.
Scena "zabójstwa" dziecka nożyczkami, to próba zmierzenia się z dokonaną aborcją, wyobrażenie siebie, jako tego, który sprawił, że dokonano aborcji. Nie dało się wygumkować winy i wyrzutów sumienia, a bohater w ostatnich scenach widzi dorosłe wcielenie dziecka (jakieś dorosłe zwierze), co sprawia, że nie może dalej żyć i najpewniej popełnia samobójstwo.
Postać kierująca dźwigniami, odnoszę wrażenie, że nie ma prawie w ogóle wpływu na to co czyni i jest niezadowolona, że musi czynić coś okropnego. Jest to jakby świadomość Henry'ego - samotna, chora, roztrzęsiona, przygarbiona, tożsama z bohaterem, ale jednak w gruncie rzeczy mająca znikomy wpływ na to co czyni główny bohater. Ta świadomość przeprowadza dwie istotne operacje: na początku próbuje wyrzucić z głowy wspomnienia o aborcji (zalążek dziecka wylatujący z ust w pierwszej scenie), ostatecznie na końcu filmu decyduje o samounicestwieniu się.
Wiem, że może to co wyżej napisałem to głupoty, bowiem w filmie jest od liku różnych symboli (drzewka, kule, itp), ale jestem ciekaw, czy może mieliście czas ponownie zagłębić się w ten film i przedstawić coś ciekawego i interesującego  |
Do fragmentu twojej interpretacji o człowieku (?) z dźwignią ze wszystkim sie zgadzam. Zreszta w którymś z postów wspomniałęm wlasnie o tym, że istota tego filmu zasadza się w problemie aborcji oraz zmagania się (rozliczenia) głównego bohatera ze swoich namiętności, mrocznych i niewłaściwych wyborów życiowych. Jak to u LYNCHA bywa, takze i w tym filmie rzeczywistość przenika się z fantazjami oraz "życiem wewnętrznym bohatera". Niektóre z postaci tego filmu uosabiają konkretne sfery świadomości i podświadomosci bohatera oraz ich decydujący wpływ na to, co tenże bohater zrobi.
Nie zgodzę się natomiast co do Twojej interpretacji poparzonego (zwiazek z ogniem, jakże ważny symbol w filmach LYNcHA) człowieka. uruchamiajacego dźwignie jakiegos mechanizmu. W moim przekonaniu jest wrecz odwrotnie. HENRY wydaje sie, że dokonuje wyborów życiowych dokłądnie takich, jakich pragnie tenże meżczyzna, który jest sciśle zwiazany ze zdeformowana fizycznie KOBIETĄ Z KALORYFERA. To przecież ona w końcu "przekonała" Henry'ego do zabicia "dziecka" (jakze ciekawy i wymowny jest tekst piosenki, którą wykonuje, a który przedstawia relatywizm etyczny, który okazał się decydującym czynnikiem "przekonywującym" Henry'ego). Zresztą ostatnia sekwencja filmu, w której demonicznie się cieszy POPARZONY MĘŻcZYZNA świadczy o tym, ze Henry (symbol człowieka w ogóle) jest tak naprawdę marionetką w. rękach wszelkich jego namiętności oraz pierwotnych popędów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Twoja ocena filmu: |
rewelacja ! |
|
42% |
[ 8 ] |
bardzo dobry |
|
36% |
[ 7 ] |
dobry |
|
10% |
[ 2 ] |
może być |
|
10% |
[ 2 ] |
kiepski |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 19 |
|
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:13, 13 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm...
Jak widać można treściwie i z sensem nawet na temat tak trudnego w odbiorze filmu. Czekać tylko, aż pojawi ktoś, kto stwierdzi, że to wszystko banały, bo przecież chodzi o wizualną ilustrację książki o gnostykach, o psychoanalizie albo licho wie o czym jeszcze.
Szacunek!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|