|
www.lynchland.eu Forum serwisu lynchland.eu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ajrin
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:43, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Nie byłabym taka pewna czy daje nam odpowiedź na to gdzie zło ma swoje źródło. Ponadto bohaterowie mogą Boba zobaczyć, ale to nie znaczy, że mogą poznać istotę zła, zrozumieć to. W jednym odcinku przypomnij sobie słowa Alberta. I ogólnie rozmowę jaka się toczy po tym jak już Bob zostaje zdemaskowany i umiera Leland
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 0:47, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ajrin napisał: | Nie byłabym taka pewna czy daje nam odpowiedź na to gdzie zło ma swoje źródło. |
Ależ daję odpowiedź. Na jednym, bardziej mitologicznym poziomie jest to las w TWIN PEAKS, co kilkakrotnie przebrzmiewa w filmie, a na drugim, bardziej filozoficznym - jest sam czlowiek, o czym świadczy postac DOPPELGANGERA.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ajrin
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:29, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
To, że każdy nosi w sobie "dżumę" jest mało odkrywcze, ale skąd owo zło się w nim bierze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 13:01, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ajrin napisał: | To, że każdy nosi w sobie "dżumę" jest mało odkrywcze, ale skąd owo zło się w nim bierze? |
Jest wpisane w nature człowieka i stanowi immanentna czesc. Nie jest to odkrywcze (a co mogłoby byc, przeciez LYNCH nie jest filozofem). Chodzi własnie o to, ze wiekszość ludzi uwaza, ze ZŁO nie jest trwałym elementem człowieka, ze pochodzi z zewnatrz. Pod tym wzgledem jest odkrywcze, bo zwykle uwaza sie, że człowiek rodzi sie dobry, a nie zły. LYNCH temu zapzrecza własnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 2:44, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Postać BOBa kryje wiele informacji na temat zła.
Zło w człowieku jest bezosobową siłą, która dochodzi do głosu w określonych sytuacjach i nad którą trudno zapanować. Ma jedną określoną "twarz", bez względu na to, kto je dokonuje, jest zjawiskiem uniwersalnym.
Dlatego tym łatwiej je postrzegać, jako coś zewnętrznego. Człowiek gdy kieruje się popędami i niskimi pobudkami nie przypomina tego, którego kojarzymy w sytuacjach, gdy działa racjonalnie. To jest coś dziwnego, nienormalnego, nie możemy uwierzyć, że to jest jedna i ta sama osoba. Z resztą uważam, że tożsamość osobowa ludzi w sytuacjach, gdy realizują różne strony swojej natury jest w samym filmie kwestią kontrowersyjną. Właściwie nie bardzo wiadomo, czy istnieje jakaś jaźń spajająca to wszystko w jedno. Widać to wyraźnie w "Fire Walk with Me", gdzie bohaterowie przybierają "maski", odgrywają rolę w określonych sytuacjach. Ale czy można sensownie mówić u Lyncha o "prawdziwym ja" danej postaci? Śmiem wątpić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 18:26, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
prawdziwek napisał: | Postać BOBa kryje wiele informacji na temat zła.
Zło w człowieku jest bezosobową siłą, która dochodzi do głosu w określonych sytuacjach i nad którą trudno zapanować. Ma jedną określoną "twarz", bez względu na to, kto je dokonuje, jest zjawiskiem uniwersalnym.
Dlatego tym łatwiej je postrzegać, jako coś zewnętrznego. Człowiek gdy kieruje się popędami i niskimi pobudkami nie przypomina tego, którego kojarzymy w sytuacjach, gdy działa racjonalnie. To jest coś dziwnego, nienormalnego, nie możemy uwierzyć, że to jest jedna i ta sama osoba. Z resztą uważam, że tożsamość osobowa ludzi w sytuacjach, gdy realizują różne strony swojej natury jest w samym filmie kwestią kontrowersyjną. Właściwie nie bardzo wiadomo, czy istnieje jakaś jaźń spajająca to wszystko w jedno. Widać to wyraźnie w "Fire Walk with Me", gdzie bohaterowie przybierają "maski", odgrywają rolę w określonych sytuacjach. Ale czy można sensownie mówić u Lyncha o "prawdziwym ja" danej postaci? Śmiem wątpić. |
Zgadzam się w 100%. Geniusz LYNCHA polega własnie na tym, że potrafi za pomocą obrazu uchwycić bardzo abstrakcyjne procesy i zjawiska psychologiczne w człowieku, mechanizmy określające prawdziwy rodowód człowieka oraz czynniki społeczno-cywilizacyjne, które wywierają znaczący wpływ na ten rodowód. Nie było i nie ma takiego drugiego reżysera, który z takim pietyzmem i konceptem potrafiłby w filmowy sposób przedstawić tak trudne przecież do uchwycenia problemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 21:31, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Bob nie ukazuje się tylko i wyłącznie w wizjach, po śmierci Lelanda przyjmuje postać Sowy i leci sobie nad lasem, jest też scena ukazująca Boba samego nad sadzawką, kiedy przechodzi do naszego wymiaru.
Według mnie Bob jest w serialu bytem rzeczywiście istniejącym, a nie tylko uosobieniem zła, wyobrażeniem, czy halucynacją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AnnaKamila
Dołączył: 30 Wrz 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:08, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Bob był dla mnie zawsze najbardziej traumatyczną postacią z dzieciństwa. Myślę, że ma coś w sobie z halucynacji, która zostaje na zawsze w człowieku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:11, 06 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Ja pierwszy raz oglądałam TP, kiedy miałam 12 lat. Cały serial wywarł na mnie ogromne wrażenie. Miałam potem niejednokrotnie sny związane z tym miasteczkiem, ale chyba sam Bob nie był dla mnie aż taką traumą. Za to agent Cooper to była postać ideał, ucieleśnienie marzeń . I tak jest do dziś, nic się nie zmieniło przez te wszystkie lata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
XyZyX
Gość
|
Wysłany: Pią 20:09, 05 Lis 2021 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Zdanie "BOB is real" wypowiada Laura w scenie z Haroldem, kiedy on próuje ją przekonać, że BOB nie istnieje. Scena ma miejsce w "Twin Peaks. Ogniu krocz za mn
Moim zdaniem BOB jest demonem (albo jednym z diabłów). Potrafi z łatwością wchodzić i wychodzić w cialo człowieka. Przejmować nad nim kontrolę, zupełnie nim zawładnąć. Zgodzę się z tobą, że BOB może sowy traktować jako tymczasowe "lokum". Być może jako, że sam nie posiada ciała, musi zająć inne, aby przetrwać. |
Skoro tak twierdzisz, to nie masz pojęcia czym jest demon. Nie mówiąc juz o "diable", który jest funkcją, a nie bytem. Pozdro dla kumatych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|