|
www.lynchland.eu Forum serwisu lynchland.eu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sob 12:01, 05 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
"BOB egzystuje na obrzeżach amerykańskiej cywilizacji. Zamieszkuje dzikie leśne ostępy, które mieszkańcom TP wydają się dziwne i złowrogie. Przejęcie przez BOBA duszy i ciała Coopera jawi się jako odwet pierwotnej natury na cywilizowanej elicie. Jeśli potraktujemy BOBA jako projekcję psychiki, odrzucenie tego złego ducha stanie się zrozumiałe. Biały przedstawiciel klasy średniej, jakim jest Cooper, nie jest w stanie całkowicie pojąć sił, które stoją w opozycji do jego wiary w cywilizowane społeczeństwo. Celem Coopera jest ochrona społeczeństwa konsumpcyjnego. Twór pierwotny, jak mroczna dzicz, jest etykietowany jako „zło z lasu” - nieznana i niepokojąca siła, którą trzeba zwalczyć i odrzucić. A zatem misja Coopera z zasady uniemożliwia mu harmonijne zjednoczenie z siłami nadnaturalnymi."
===============================================
W całości podzielam zdanie autora tego fragmentu na temat COOPERA i BOBA. To jest właśnie to, co od dłuższego czasu staram się również przedstawić w swoich wypowiedziach. Jest to czysto Freudowska idea konfliktu między id i super ego, konflikt między naturą, a cywilizacją (stąd bardzo często ukazywane w filmie ciężarowki wywożące pocięte drzewo z miasteczka). Wydaje się, że wszelkie nieszczęścia człowieka biorą się stąd, że człowiek nie jest w stanie pogodzić ze soba tych dwóch sfer osobowości - właśnie tej natury i kultury. Wypiera z siebie wszelkie pierwiastki pierwotności, dostzregając w nich jego związek ze zwierzęciem, od którego ucieka, bo przecież rozwój cywilizacyjny jest niczym innym, jak tylko ucieczką od zwierzęcości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pink_maggit
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krakow
|
Wysłany: Pon 9:51, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zakładając interpretację podszytą psychoanalizą, prześwietlającą główny kontekst dzieła symboliką i specyficznym systemem znaczeń, nasuwa mi się pewna refleksja; otóż, jeśli BOBa pojmujemy jako alegorię dzikości, pierwotnych instynktów "naturalnie" zakorzenionych w człowieku od zarania to jak się obroni wspomnienie Lelanda o BOBie, który zachęcał go do gnuśnych "zabaw" w dzieciństwie? Aby utrzymać interpretację psychologiczną przychodzi mi tutaj tylko jedno wyjaśnienie wyżej wymienionej wątpliwości. - Leland będąc dzieciakiem, zdobywając świadomość siebie samego, zdając sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych zachodzących w jego "ja" zidentyfikował trudną do opanowania i ponętną siłę, którą przedstawiał jako BOBa zachęcającego do igraszek. Czy ktoś zarejestrował (o ile taka informacja się pojawiła) w jakim wieku był Leland kiedy następowało "kuszenie" go przez BOBa? z tego, co mi wiadomo dziecko zyskuje samoświadomość w wieku 5 lat, nie wydaje mi się jednak, aby była ona na tyle rozwinięta, aby rozjaśniać tego typu ezystencjalne i psychologiczne kwestie na poziomie tak młodego umysłu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 17:37, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
to jak się obroni wspomnienie Lelanda o BOBie, który zachęcał go do gnuśnych "zabaw" w dzieciństwie?
==========================================
A kto powiedział, że wspomnienia z dzieciństwa LELANDA musiały faktycznie mieć miejsce? Może i faktycznie LELAND miał z sąsiedztwa takiego znajomego (co dziwne, w serialu COOPER nakazał sprawdzić tamtą okolicę i ponoć nigdy nikt tam taki jak BOB z wyglądu nie mieszkał), z którym się bawił, ale przecież nie oznaczało to de facto, że tamten mężczyzna okazał się demonem, który przenikał do duszy człowieka i miał nad nim władzę. Dziecko, jak wiemy, ma to do siebie, ze do pewnego czasu (w moim przekonaniu LYNCH określa to wiekiem 12 lat, kiedy to z reguły kończy się dzieciństwo, a zaczyna powoli okres dojrzewania. W przypadku LAURY np. w wieku 12 lat została po raz pierwszy zgwałcona przez ojca) funkcjonuje jakby w dwóch światach - z jednej strony w tym realnym, a z drugiej - ciągle porusza się w świecie marzeń, wyobrażeń i pewnego rodzaju magii. Sny dzieci są bardzo dla nich realne i to w nich dopatrywałbym się źródła problemów LELANDA. W tychże snach LELANDA mogło dojść do faktycznego "przewartościowania" moralności, natomiast BOB (ROBERTSON) okazał się jedynie ucieleśnieniem mrocznej natury człowieka, która powoduje powolny jego upadek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Pon 17:38, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
El Pablo
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pon 19:21, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
doggod napisał:
Cytat: | Sny dzieci są bardzo dla nich realne i to w nich dopatrywałbym się źródła problemów LELANDA. W tychże snach LELANDA mogło dojść do faktycznego "przewartościowania" moralności, natomiast BOB (ROBERTSON) okazał się jedynie ucieleśnieniem mrocznej natury człowieka, która powoduje powolny jego upadek. |
Uważasz ze kilku letnie dziecko tylko po przez same sny moze "przewartościować" swoją moralność?
Ktoś taki jak sąsiad Robertson nie istniał co ustalił Hawke można się tylko spierać czy Bob był tylko wymysłem małego Lelanda czy też istniała jakaś ingerencja z zewnątrz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 20:25, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
El Pablo napisał: | doggod napisał:
Cytat: | Sny dzieci są bardzo dla nich realne i to w nich dopatrywałbym się źródła problemów LELANDA. W tychże snach LELANDA mogło dojść do faktycznego "przewartościowania" moralności, natomiast BOB (ROBERTSON) okazał się jedynie ucieleśnieniem mrocznej natury człowieka, która powoduje powolny jego upadek. |
Uważasz ze kilku letnie dziecko tylko po przez same sny moze "przewartościować" swoją moralność?
Ktoś taki jak sąsiad Robertson nie istniał co ustalił Hawke można się tylko spierać czy Bob był tylko wymysłem małego Lelanda czy też istniała jakaś ingerencja z zewnątrz. |
Oczywiście to "przewartościowanie" (zauważ, ze w poprzednim poście napisałem to słowo w cudzysłowie) nie odbyło się w jakiś świadomy i racjonalny sposób. Chodzi raczej o to, ze kształtująca się osobowość dziecka została "zaprogramowana" na pedofilię, czyniąc z niej uzasadniony moralnie aspekt miłości, co w życiu dorosłym LELANDA mogło zrealizować się w pełnej okazałości. Jest to poprostu odwieczny problem, skąd w człowieku pojawiają się wszelkie wynaturzenia. Wielu naukowców, i prawdopodobnie sam LYNCH doszukuje sie tego w okresie dziecińśtwa. Jedni podają warunki rodzinne, inni wpływ otoczenia, a jeszcze inni genetyczne uwarunkowania. Tak, czy inaczej dzieje się coś w młodym umyśle i wrażliwości dziecka, że staje sie szczególnie podatne na pewne perwersyjne zachowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
El Pablo
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 19:36, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
doggod napisał:
Cytat: | Wielu naukowców, i prawdopodobnie sam LYNCH doszukuje sie tego w okresie dziecińśtwa. Jedni podają warunki rodzinne, inni wpływ otoczenia, a jeszcze inni genetyczne uwarunkowania. Tak, czy inaczej dzieje się coś w młodym umyśle i wrażliwości dziecka, że staje sie szczególnie podatne na pewne perwersyjne zachowania. |
Właśnie o to mi chodzi same sny nawet jeśli byłyby to koszmary nie moga raczej zmienić tak diametralnie psychiki malego chłopca. Do tego potrzebny jest jakiś silniejszy bodziec jak np. jakieś traumatyczne przeżycie ale na jawie.
O samym dzieciństwie Lelanda nie wiele wiadomo jedyne co pamiętam to wspomnienie o jego dziadku który był jednym założycieli TP więc rodzina raczej należała do tych z gruntu porządnych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Czw 0:07, 30 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Mała ciekawostka na temat aktora odtwarzającego postać BOB-a :
[link widoczny dla zalogowanych] .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pink_maggit
Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: krakow
|
Wysłany: Sob 23:19, 01 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atreides
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pon 21:44, 10 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Moje spostrzeżenia,co do postów w tym temacie:
1- w FWWM,Mike krzyczy do Laury -,,to On! To twój ojciec!,,(odnośnie tego,że Mike nie wiedział kto jest w Lelandzie)
2-co do tego ,że Robertson nie istniał-scena ,gdy Leland przychodzi na posterunek i opowiada o gościu (BOB) z rysunku.Wspomina,ze znał go z dzieciństwa i że On(BOB) rzucał w niego zapalonymi zapałkami pytając,,chcesz poigrać z ogniem chłopczyku?,, Stąd potwierdzenie,że BOB istniał od zawsze jako ,,zło, szatan,, ,byćmoże ów Robertson był byłym nosicielem BOBAa zanim wkradł sie na stałe do Lelanda?
.. inne moje spostrzeżenia są rozsiane po innych postach(nawet sam niewiem ,gdzie i co piszałem
e
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 5:15, 11 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Atreides napisał: | 2-co do tego ,że Robertson nie istniał-scena ,gdy Leland przychodzi na posterunek i opowiada o gościu (BOB) z rysunku.Wspomina,ze znał go z dzieciństwa i że On(BOB) rzucał w niego zapalonymi zapałkami pytając,,chcesz poigrać z ogniem chłopczyku?,, Stąd potwierdzenie,że BOB istniał od zawsze jako ,,zło, szatan,, ,byćmoże ów Robertson był byłym nosicielem BOBAa zanim wkradł sie na stałe do Lelanda? |
Sorry, że się czepiam, ale w jaki sposób historia opowiedziana przez "opętanego" Lelanda, ma potwierdzać autentyczność istnienia Robertsona, skoro temu pierwszemu zależało przecież na zmyleniu policji? Ty jako bezstronny sędzia uznałbyś podobne zeznanie za wiarygodne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atreides
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 17:04, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
samo RBT zostało uknute aby odwrócić uwage od Lelanda.Chodzi mi o to,że w dzieciństwie Leland miał styczność z kimś w kim był BOB
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atreides
Dołączył: 14 Cze 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 17:17, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
bardziej mnie nurtuje zagadka ,,sowy nie są tym czym się wydają,, . W jednej ze scen twarz Boba przemienia się w twarz sowy.Skoro BOB nie istniał fizycznie (bez nosiciela) to co oznaczają te cholerne sowy? Może ktos skomentować ,albo najlepiej utworzyć odrębny temat??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sob 17:58, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Sowa jest symbolem, a zatem może posiadać wieloznaczne znaczenie. Moim zdaniem SOWA posiada dwie symboliczne cechy, które LYNCH starał się podkreślić w filmie i zrobić z nich pewne przełożenie znaczeniowe. Po pierwsze SOWA to ptak, który jest aktywny w nocy. Wiadomo, że LAURA była gwałcona przez ojca głównie w nocy - tak jakby BOB był aktywny głównie w tej części doby. Noc to coś nieznanego, tajemniczego i mrocznego. Ale SOWA to również symbol wiedzy. Wiemy, że WINDOM EARL lubił SOWY - jego pasja poznania istoty ZŁA przecież doprowadziła go do szaleństwa. COOPERA zresztą ta "ciekawość" i żądza poznania skierowała również ku upadkowi. POZNANIE czy też WIEDZA jest tutaj zatem kojarzona z BOBEM czyli ZŁEM. Mamy tutaj zatem jakieś analogie do lucyferianizmu (aka prometeizmu), który polega właśnie na tym, że WIEDZA jest demonicznym atrybutem, czymś co charakteryzuje ZŁO.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 10:44, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Witajcie jestem nowy na forum - Serial jest niesamowity w końcu mam okazję obejrzeć go w całości!
Kim jest Bob?
Na razie obejrzałem wszystkie odcinki od 1 sezonu do 2x10 włącznie więc jeszcze z 12 odcinków bodajże mi zostało.
Ale coś mi się wydaje, że Bob to jest po prostu demon. Bardzo podobny demon był w filmie "Fallen (W sieci Zła)" - w którym zagrał Denzel Washington. Opowiadało o zabójstwach i okazało się, że to właśnie demon "Azazel" wchodził w ciała ludzi i przejmował nad nimi kontrolę - poprzez dotyk. W odcinku Twin Peaks bodajżę 2x09 jak wyjawiło się kto jest mordercą to na końcu odcinka było pokazane jakby ten demon przemieszczał się przez las -- identycznie było właśnie z Azazelem w filmie "W sieci zła"
To duże podobieństwo, że jest to demon. Tylko jedna różnica jest między nimi. W Twin Peaks ten Bob ma twarz! a Azazel był niewidzialny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
doggod
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 14:21, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To duże podobieństwo, że jest to demon. Tylko jedna różnica jest między nimi. W Twin Peaks ten Bob ma twarz! a Azazel był niewidzialny.
===============================================
Ja w demony nie wierzę. W TWIN PEAKS "demon" ma postać BOBA, ale równie dobrze mógł mieć postać człekopodobną z ogonem, rogami i widłami, bo takie wyobrażenie mrocznych namiętności (DIABEŁ, ASMODEUSZ, PAN, SZATAN, LUCYFER etc.) towarzyszy innym ludziom (przez moment nawet w TWIN PEAKS taki demoniczny "demon" pojawił się w postaci chłopca w głowie chyba Andy'iego albo sprzedawcy damskiej bielizny - nie pamiętam już dokładnie). Tak naprawdę nie jest tutaj istotne to, jak wygląda naprawdę "DEMON", ale to, skąd się coś takiego (nie jest to istotne, czy jest to postać pogańskiego DEMONA, czy zwykłego zbizkowania czy popadniecie w schizofrenię lub inną chorobę psychiczną) nagle budzi w człowieku i przejmuje nad nim kontrolę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|