|
www.lynchland.eu Forum serwisu lynchland.eu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
loli
Gość
|
Wysłany: Sob 19:36, 01 Kwi 2006 Temat postu: Dale Cooper i A. Horne |
|
|
Cooper - męski, szarmancki zawsze i wszędzie. Za jego intelekt i odnalezienie się w każdej sytuacji i oczywiście ...jaki przystojny
A. Horne - Piękna i zmysłowa kobieta...i szkoda, że Cooper ją "odprawił"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
konetzke
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Skąd: podPoznań
|
Wysłany: Sob 18:55, 08 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Patrząc z perspektywy czasu przedstawia się to mniej więcej tak:
Jerry Horne - odkrył przede mną kanapkę z brie, w pamięci zapdały mi sceny z wędzoną świnką oraz moment tańca ze swoim bratem i Lelandem
mjr Garland Briggs - za swoje moralizatorskie wywody oraz "którędy do zamku" i "nie spotkałem się z królem Rumunii"
Shelly Johnson - mimo że "niewiele na niej ciała", była moją ulubioną żeńską postacią w serialu
Jeżeli chodzi o pary to dziś wybrałbym chyba Normę i Eda.
Kiedyś wypełniałem taki test: którą postacią z Twin Peaks jesteś ty i co się okazało: Leland Palmer
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 15:09, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Albert - za swoje bezkopromisowe podejście (" look, it's trying to think" - komentarz po wypowiedzi Harry'ego Trumana , "watch out, punk" do Bobby'ego Briggs'a mijając się z nim w drzwiach)
Windom Earl - za jego szaleńczy śmiech i rozczochrane włosy, taki geniusz szaleniec. Pamiętam, jak siedział na stole w jakichś kalesonach i czytał na głos dossier Leo. Leo próbował uciec i dostał wpierdziel fletem. ROTFL po prostu.
Poza tym Ben Horne, Bobby, Hawk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
44
Gość
|
Wysłany: Wto 4:14, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie Cooper, cały posterunek (szeryf, Andy, Indianin i ta fajna babka) dziadek przynoszący mleko w ostaniej scenie I sezonu, ale także Dr. Lawrence Jacoby (o którym chyba nikt nie wspomniał) Bob, karzeł i olbrzym i oczywiscie wszystkie laseczki, a w Twin Peaks bylo ich sporo, mi najbardziej sie podobała Shelley Johnson (czyli wymieniłem prawie wszystich których pamiętałem:) ). Jak większość najbardziej mnie wku rwial James, który w 2 tygodnie zakochał sie w czterech laskach (i zawsze z wzajemnością arhhhh) no i Leo (jak można bić taką dziewczynę? Nie lubiłem także wątku z tą jednooką, zwlaszcza od momentu gdy próbowała się zabić. Myśle że Lynch niepotrzebnie umieścił prostacki humor (jej nadludzka siła) w serialu pełnym symbolizmu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
44
Gość
|
Wysłany: Wto 4:25, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No i jeszcze zapomniałem o Davidzie Duchownym. Co prawda raczej mnie irytował niż bawił, jednak ze względu na jego późniejszą karierę (chyba późniejszą), należałoby przypomnieć, że grał tranzwestytę w Twen Peaks (i jednocześcnie agenta FBI).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julius Caligo
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:24, 20 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
44 napisał: | Myśle że Lynch niepotrzebnie umieścił prostacki humor (jej nadludzka siła) w serialu pełnym symbolizmu |
Lynch był tylko współtwórcą filmu, zaś za większość humoru w serialu odpowiedzialny był drugi twórca Mark Frost.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rachel
Gość
|
Wysłany: Pią 20:58, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Na początku chciałam się przywitać
Ulubiona postać: oczywiście Dale Cooper (jego wywody o kawie i placu są genialne) i pozatym Gordon, Ben Horn (genialnie zagrany), Audrey, Ed, Albert, Denis/Denise, Windom Earle
Najmniej lubię: BOBA, Bobby'ego, Jamesa i Donne, Lelanda, Leo i wszystkich braci Renult
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 10:21, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Moje ulubione postacię to:
Dale Cooper - ale to nic nowego Nie ma chyba możliwości aby ktoś go nie lubił
Albert Rosenfield - Humor, ogromnie cieszyłem się gdy pojawiał się na ekranie
Mjr Briggs - jak wyżej, swietnie moralizował, dużo wiedział o złu czający, się w okolicznych lasach. Moim zdaniem postać niedoceniana
no i przedewszystkim:
LELAND PALMER - kapitalna rola, kapitalnie zagrana, co prawda to on był (bez)pośrednio? sprawcą całego zła. Ale do końca ogromnie mu współczułem. Naprawde było mi go żal. Uwielbiam te postać. Myśle iż zagrana po mistrozwsku i godna jakiejs nagrody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:33, 21 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Lubię:
Dale Cooper- mój ulubiony agent FBI. Bardzo przystojny, inteligentny i dziwaczny.
Denise- Fox Mulder zanim wstąpił do Archiwum X
Albert Rosenfield- uwielbiam go. Prez niego do reszty znienawidziłam szeryfa.
Audrey Horne Pierwsza lolita Twin Peaks. Jest niesamowita.
Gordon Cole przygłuchy agent FBI. Bardzo sympatyczna postać.
Nie lubię:
Bob- serial poraz pierwszy oglądałam gdy miałam 11 lat. Wtedy Bob mnie strasznie przerażał.
Leo Johnson początkowo nienawidziłam go, ale później, dgy wpadł w ręce Windoma Earle'a było mi go żal.
Harry S. Truman szeryfa nie lubiłam od początku, ale jeszcze bardziej mu mnie starcił z powodu konfliktu z Albertem.
Leland Palmer - nie lubiłam zanim jeszcze okazało się, że jest zgwałcił i zamordował własną córkę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:08, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
A moja ulubiona to Albert Rosenfeld, no co? nie podobały wam się jego teksty?? No a Audrey to świetnie skonstruowana postac- dojrzewanie jakie przeszła w ciągu tego serialu jest zdumiewające- od złośliwej, cynicznej, niekochanej, zakompleksionej w gruncie rzeczy dziewczynki i prawdziwej, bezkompromisowej kobiety. Swoją drogą jeszcze jedno o Laurze co nie przysporzy mi przyjaciół- skoro była taką sexbomba i wszyscy jej pragnęli- to dlaczego Lynch jej role powierzył niekoniecznie najładniejszej aktorce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:48, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
z tego co pamiętam Lucy Moran- fajna postać.milutka, głupiutka miałem rame za każdym razem gdy ją widziałem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 0:14, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy miałem 18 lat, kiedy TVP 2 emitowała TP moją ulubioną postacią był James Hurley i jego Harley, ale teraz wiem że to dupek. W tym czasie pokręcałem na lewo z pewną piękną dziewczyną, która dotarła do finałów Miss Polonia 94,a jej chłopak był czołowym siatkarzem szkonej druzyny. ( dostrzegacie analogie...?) Ale jej nikt nie zabił, niestety.
Teraz mam 33 lata,a moje życie, i pożycie z aktualną żoną przypomina Dużego Eda i jego żone Nadine, jest tak samo z...bane Jest prze...bane. Ale nie mam rolet , ani cpn-u
Mam na wideło nagrane wszystkie odcinki, i co jakis czas je powtarzam ( od 15 lat!) , generalnie jak widzę każdego z bohaterów to czuję jakbym spotykał przyjaciół z młodości. Uwielbiam scenę jak Duzy Ed opowiadał w jakich okolicznościach poznał Nadine, i to jak Albert popłakał się na to ze śmiachu. Kocham stary most kolejowy po którym szła Ronette Pulawski i stare wagony gdzie doszło do tzw zbrodni. kocham też pieńkową damę...
A czy ktoś z was zwrócił uwagę na przerywnik w postaci ciężarówek obładowanych drwnem przejeżdżających obok Double R. Sam tartak też robi wrażenie...
Motel Great northern też...
Tak wogóle witam wszystkich, i cieszę się że 15 lat po pewnym kwietniwoym piatku 1991, kiedy TO sie zaczeło, ktoś w tym dziwnym kraju pamięta jeszcze o najlepszym serialu wszechczasów. (jak wytrzeżwieje to się zaloguje na stałe )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 23:49, 26 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ulubione postacie...Wszyscy w tym genialnym serialu są niesamowicie prawdziwi, indywidualni,
Jeśli miałabym wymieniać kogoś z nich, to raczej pod względem nie jakiejsz wygórowanej sympatii, lecz to czym sobą reprezentowali i jakie problemy w nich mieszkały...Dziwne to sie może wydać co piszę, bo fani kochają idoli za urodę itp. Ja przede wszystkim patrzę na to jak dany aktor pozwolił mi odebrać prawdziwość postaci, jaką reprezentował, a więc:
Najlepszy na świecie Dale Cooper-stworzył postać człowieka, potrafiącego cieszyć się otaczającymi go błachymi rzeczami i sprawami.
Najbardziej nieporadny ojciec Mjr.Brigs, był dorym człowiekiem, ale całkowicie toksycznym rodzicem, był genialny gdy wygłaszał pogadanki Boobiemu, który, jest kolejną postacią, która dokonała postepu i metamorfozy, był zagubiony, miotały nim sprzeczności.
Najbardziej zwyczajny Truman, człowiek "do rany przyłóż", bardzo prawdziwy, szczery, może nawet nudny i prosty.
Najbardziej seksowna Josie Packard, wszyscy zachwycacie się Audrey(jest laska pierwsza klasa), ale jak dla mnie Josi była nie dość że piękna i seksowna, to miała w sobie niewinność, która powodowała, że jej postać była wręcz eteryczna, była nieszczęśliwa a jej uczucia nie do końca ukierunkowane tam gdzie powinny.
Można by tak wypisywać do nieskończoności. Postacie, które wymieniłam raczej rzadko pojawiają się w gronie lubianych(oprócz Dale i Mjr.Brigsa), ale jak dla mnie prezentowały prawdziwość. Tak to nazywam.Uwielbiam ten serial, jest najbardziej genialnym dziełem w historii filmu, a postaci tym bardziej, wszystkie takie charakterystyczne i nie przerysowane, nawet doona i james
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weronik
Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: biała chata
|
Wysłany: Czw 14:41, 07 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Swoją drogą jeszcze jedno o Laurze co nie przysporzy mi przyjaciół- skoro była taką sexbomba i wszyscy jej pragnęli- to dlaczego Lynch jej role powierzył niekoniecznie najładniejszej aktorce? |
bo bycie sex bomba to nie tylko sprawa urody, ale przede wszystkim cech charakteru, zachowania itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|