|
www.lynchland.eu Forum serwisu lynchland.eu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 20:25, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Możliwe, że masz rację. Być może mnie trochę poniosło. Doppelganger to niejednoznaczna i słabo określona przez autora postać. I jak się przekonaliśmy wygląda na to, że sam Lynch zmienił pierwotną koncepcję doppelgangera w ostatniej chwili.
Mnie też niepokoi jedna rzecz. Z opętanego Lelanda wychodzi czasem ten prawdziwy - dobry ojciec. On jest wciąż obecny, choć może zbyt rzadko dochodzi do głosu. W wypadku Coopera mamy problem - do Czarnej Chaty wchodzi "dobry Dale", wychodzi zaś jego doppelganger. Tamten "dobry" ma być uwięziony. Nie za bardzo mnie to przekonuje. Gdzieś tu brak analogii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 20:33, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
Wg mnie ostatnia scena z Czarnej/Białej Chatki (tak często przebiegają z jednej strony na drugą, że w końcu traci się rachubę i jest zachwiany o ile dobrze pamiętam początkowy (i naturalny) porządek stron - po tej jest Czarna Chatka a po drugiej Biała) nie wyjaśnia nic. Zły Bliźniak go łapie i co? (patrzy się spode łba).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 20:36, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
Cytat: | Mnie też niepokoi jedna rzecz. Z opętanego Lelanda wychodzi czasem ten prawdziwy - dobry ojciec. On jest wciąż obecny, choć może zbyt rzadko dochodzi do głosu. | - Od pewnego momentu mam wrażenie, że istnieje tylko ten Zły Bliźniak/doppelganger. Leland już nie wraca do swojej "normalnej" postaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:01, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
A ja nie mam takiego wrażenia. Leland np. płacze i przeprasza Laurę za swoje zachowanie przy stole ("Umyj ręce"). Prawdopodobnie w tej właśnie poprzedniej scenie przemawiał przez niego Mike.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 21:12, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
Mówiłem o serialu .
A jeśli idzie o przedstawioną scenę nie odbieram jej tak. Wg mnie przez Lelanda przemawia zazdrosny BOB. Nie podoba mu się, że czegoś nie wie. A zwrócenie uwagi o paznokciach jest jedynie pretekstem do omówienia kwestii wisiorka. Chce mieć wyłączność na Laurę, czuje się "zdradzony".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:20, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie zgodzę się z powyższym. Dla mnie to całe mycie rąk, to takie "drobnomieszczaństwo". Innymi słowy: Na zewnątrz robisz co chcesz, ale w domu ma być porządek! W domu musisz być przykładnym członkiem rodziny. Masz mieć czyste ręce. To mi pasuje do nawiedzonego, religijnego moralizatora - Mike'a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:30, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pamiętajmy również, że przez "nawiedzonego" Lelanda mogą przemawiać różne postacie w jednej scenie. Nie widzę powodu, dla którego Bob miałby mówić o "czystych rękach". Co do wisiorka, istotnie może być to kwestia zazdrości Boba.
Jest jeszcze inne wyjaśnienie. Oszalały, "nawiedzony" Leland już sam nie bardzo wie, co ma robić. Widzi, że to, co się dzieje we własnym domu, wymyka mu się z rąk. I w tej sytuacji, wydaje się, że ni z gruszki ni z pietruszki, zaczyna udawać obrońcę moralności, strofować córkę za "nieczystość", za potajemne romanse, itd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 21:38, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
Muszę przyznać, że Twój opis tej sytuacji tłumaczyłby moje problemy z oceną tej sytuacji. A zatem może to być 3-cie "wcielenie" Lelanda. Tak się zachowuje jedynie raz w całym filmie. Ta postać jest nie mniej przerażająca, bo nie wiadomo jak się może zachować czy do czego się posunąć. Demonstruje nieugiętość, rygoryzm.
A teraz moja wersja: 2 chwile wcześniej jest miły, po chwili ulegając "podszeptom" wg mnie BOB-a, robi się zaborczy. Wykład o moralności jest tylko tłem do "znęcania się" nad Laurą - tym razem psychicznie. Nie pasuje to do końca do modelu zachowania BOB-a, no ale BOB jak (sam pisałeś) posługuje się do swojej "działalności" doppelgangerem - innnymi słowy potrafi się dostosować (na wymóg chwili). Wracając do środków działania - analizując postać BOB-a, lubi on gnębić swoje ofiary, zatem czy posługuje się do tego "przedśmiertną zabawą", czy za pomocą gry słów i nacisku, to jeden i ten sam BOB (w różnych odmianach).
P.S.To niezwykłe jak ten aktor ma plastyczną twarz - wszystko z niej można wyczytać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 21:49, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
Być może masz rację. To są różne sposoby analizy tej sytuacji. Być może jest to przejaw "drobnomieszczaństwa" czy "fałszywej" moralności i może wynikać również z tego, że Lelanda jego rodzice tak uczyli i jedynie przekazuje wzorce. Coś co wiesz, bo masz "zakodowane" w głowie.
Albo tak jak ja mówiłem - kolejna maska BOB-a. Ja to odczytuję jednoznacznie jako pretekst. BOB to cwany lis.
Jest tyle możliwości, że głowa mnie zaczyna boleć .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Nie 22:03, 03 Gru 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 22:00, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ja, jak pierwszy raz oglądałem FWWM, odniosłem takie wrażenie, jakby tam w ogóle nikt nie był do końca "tym prawdziwym" (W przeciwieństwie do TP, gdzie mówi się wprost o "prawdziwym Lelandzie" i o Bobie, który go opętał). Widzimy Laurę w jej różnych wcieleniach i we wszystkich jest równie autentyczna. Widzimy Lelanda, jako dobrego tatusia, lubiącego się zabawić w sąsiednim stanie (Uwaga! To chyba oznaka jakiś skrupułów) lubieżnika, perwersyjnego gwałciciela własnej córki - Boba, oburzonego obrońcę moralności (omawiana scena przy stole). Wszystko to burzy się i kotłuje.
Ale nie potrafiłbym odpowiedzieć na pytanie: Kim jest Leland? albo Kim jest Laura? Wydaje się, że tu nic poza ich poszczególnymi wcieleniami nie ma. Bob chyba wcale za tym wszystkim nie stoi. Gdyby tak obedrzeć naszych bohaterów ze wszystkich masek, zostałaby jedynie straszliwa pustka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Introverder
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Pine Forests
|
Wysłany: Nie 22:36, 03 Gru 2006 Temat postu: - |
|
|
No bo jak niby można odpowiedzieć, która Laura jest "prawdziwa". Nie da się.
Tak czy siak Leland jest bardzo ciekawą postacią. Aspekt "doppelgangera" zdaje się nam "podpowiadać", że Leland to nikczemny (i ślepo posłuszny, ale i wiedzący) obłudnik będący zleceniobiorcą BOB-a, wobec tego i naturalnie hipokryta(jakby tylko udawał, że nie wie). Jeśli zaś weźmie się pod uwagę aspekt BOB-a i "doppelgangera" (od innej strony) - mój punkt widzenia, jest "niewinny", był tylko pojazdem/narzędziem zbrodni (jak go określa sam BOB(w scenie przesłuchania) - obrazowo mówiąc "zrobił mu z sumienia jesień średniowiecza" , sam wręcz decyduje, kiedy "dobry Leland" będzie mógł przemówić, a więc sprawuje "de facto" ścisłą nad nim kontrolę ), a skoro tak czy można go sądzić, za coś na co nie miał wpływu - ten wywiad świadczy o tym, że BOB ma własną tożsamość - osobowość(jest samodzielnym bytem w sensie). Kontrastowe zachowanie Lelanda w scenie "przedśmiertnej" zdaje się to potwierdzać, jego relacje z BOB-em zostają dokładnie opisane (jest o tym mowa już wcześniej).
Co więcej - myśl nie tyczy się tylko sów, ale ogólnie jest uwagą Lyncha na temat sposobu odbioru serialu/filmu.
Lynch nie jest konsekwenty, bo ja widzę jednak różny wizerunek Lelanda z serialu i tym z filmu. W filmie jest on bardziej "spójny/zlepiony", przejścia między stanami dokonują się szybko, zdają się podpowiadac nawet, że kochający ojciec to maska dla "prawdziwego Lelanda"(BOB-a). W serialu zaś Leland owszem zmienia się pod wpływem BOB-a, ale te zmiany są rozłożone w czasie. Zauważ, że często widzimy już Lelanda jako BOB-a albo Lelanda - "troskliwego ojca". W filmie nie ma tej pewności, z którym Lelandem mamy do czynienia(zlewa się). Rozłożenie zmiany w czasie (w serialu) ma następującą implikację - wyraźne rozgraniczenie Lelanda i Lelanda/BOB-a. W serialu "prawdziwy Leland" to Leland kochający tata i przykładny obywatel szacownego miasteczka. Tak jak to widzę. Zmiana położenia akcentu zmienia odbiór postaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:36, 03 Gru 2006 Temat postu: Re: - |
|
|
Introverder napisał: | Lynch nie jest konsekwenty, bo ja widzę jednak różny wizerunek Lelanda z serialu i tym z filmu. W filmie jest on bardziej "spójny/zlepiony", przejścia między stanami dokonują się szybko, zdają się podpowiadac nawet, że kochający ojciec to maska dla "prawdziwego Lelanda"(BOB-a). W serialu zaś Leland owszem zmienia się pod wpływem BOB-a, ale te zmiany są rozłożone w czasie. Zauważ, że często widzimy już Lelanda jako BOB-a albo Lelanda - "troskliwego ojca". W filmie nie ma tej pewności, z którym Lelandem mamy do czynienia(zlewa się). Rozłożenie zmiany w czasie (w serialu) ma następującą implikację - wyraźne rozgraniczenie Lelanda i Lelanda/BOB-a. W serialu "prawdziwy Leland" to Leland kochający tata i przykładny obywatel szacownego miasteczka. Tak jak to widzę. Zmiana położenia akcentu zmienia odbiór postaci. |
Zgoda. W ogóle warto zwrócić uwagę na motyw z czarnej chaty. Widzimy coś jakby na kształt trybunału: Mike + Karzeł. Przed nimi staje Bob a obok wisi ciało Lelanda, bezwładnie niczym ubranie.
Być może, wbrew moim poprzednim interpretacjom, Lynch w ogóle zrezygnował w FWWM z postaci doppelgangera. Zamiast tego mamy natomiast następujący motyw:
Leland - bezwolny, zniszczony, niezdolny do samodzielnego działania na dłuższą metę "żywiciel". To wrak człowieka, a jego samodzielnym działaniom brakuje sensu.
Bob - pasożyt, który zaspokaja dzięki Lelandowi swoje najdziksze żądze.
Mike - pasożyt, żywiący się cierpieniem Lelanda.
Oczywiście równie dobrze można domniemywać, że wiszące ciało to właśnie doppelganger.
Pamiętajmy jednak, że właściwy Leland wydaje się mimo wszystko jakoś obecny w FWWM. Któż bowiem boi się i jest zdezorientowany w analizowanej przez nas scenie w samochodzie? Kto mógł stchórzyć przed tym, by zabawić się z "koleżankami" Teresy. Leland w tej scenie nie wygląda jedynie na wystraszonego tym, że coś może się wydać. On jest szczerze przerażony tym, co mógłby zrobić, gdyby jednak spróbował... To nie może być Bob w czystej postaci, ani nawet pod przykrywką doppelgangera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
prawdziwek
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 23:39, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No i jakim cudem się wylogowałem, nawet tego nie zauważywszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 12:12, 04 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
prawdziwek napisał: | No i jakim cudem się wylogowałem, nawet tego nie zauważywszy? |
To musi mieć związek z "Błękitną Księgą"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 1:54, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu, ale scena przy tym stole z rękoma, zawsze miała dla mnie erotyczne zabarwienie... Oczywiście w sposób mroczny, niezrozumiały, perwersyjny wręcz ..Pasujący zdecydowanie do Boba... Nikt nie miał takiego uczucia? tam przecież jest zazdrość w czystej postaci (ten wisiorek) Zranione serce Boba ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|