www.lynchland.eu

michal · Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów

Gdyby FWWM miał być klimatem zbliżony do serialu, to by został nakręcony jako serial właśnie. To są dwie różne sprawy robić pełnometrażówkę a serial.

I jest to IMO dobry film.

doggod

wiec o klimacie filmu decyduje jego długość? lub forma: serial vs film fabularny?

michal · Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów

Doggod, trochę się czepiasz. Chodzi mi tylko o to, że inaczej buduje się serial od filmu pełnometrażowego. Długość scen, przeplatanie się wątków.

doggod

michal · Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów

Tak, to dokładnie miałem na myśli i zgadzam się z Tobą doggod.

Albert

Mam pytanie czy ktoś ma zagraniczne wydanie FWWM i oglądał zamieszczony tam dokument:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy jest ciekawy? Czy wiecie może czy i gdzie można go znaleźć w sieci? Oczywiście w polskim wydaniu go nie dali, bo po co...

KwQ · Dołączył: 23 Lut 2010 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów

Ponawiam pytanie z posta kolegi wyżej.

pjhmoon

Qbin2001

pjhmoon

Bo ja mam autora David'a Branson'a. Długość ok. 30 min.

Qbin2001

Możliwe. Nie pamiętam.

pjhmoon

Albert i Kwq, sprawdzcie skrzynki.

Qbin2001

prawdziwek

Po pierwsze, nie widzę tego aby FWWM był bardziej podobny do Mulholland Drive niż do innych filmów Lyncha. Chętnie usłyszałbym uzasadnienie tej opinii.
Bardzo dobrze iż wątek Coopera nie został rozbudowany, bo to jest film przede wszystkim o Laurze. Ma on pomóc nam zrozumieć tę postać, tragizm wynikający z jej specyficznego rozdarcia. Uważam, że w FWWM Lynch najbardziej sugestywnie spośród swoich filmów przedstawił pewną koncepcję człowieka, jako istoty fundamentalnie niespójnej, targanej namiętnościami, a życie składa się z wielu wątków, w których człowiek odgrywa diametralnie odmienne role.
Mam też odwrotne spostrzeżenia odnośnie spójności. To serial nie jest zawsze wewnętrznie spójny, przynajmniej na poziomie koncepcji, natomiast w FWWM wizja autora staje się bardziej czytelna.
Ja zarzuciłbym FWWM coś innego. Po pierwsze, zbytnią zależność od serialu. Preferuję bowiem dzieła autonomiczne, w których nawiązanie do treści innych dzieł jest zaledwie smaczkiem, ciekawostką. Po drugie, nie podoba mi się ta dwudzielność, fakt, że odbiorca ma wrażenie, jakby oglądał dwa różne filmy, które coś niby wiąże, ale są tak bardzo różne pod względem narracji.

pjhmoon